Kolejny post z serii książki :) Przy okazji przypominam, że NIE KAŻDA książka szwedzkiego autora jest kryminałem, jak to wielu osobom się wydaje ( to chyba kolejny stereotyp na temat Szwecji... )
Dwie rodziny, które z pozoru łączy niewiele poza dwoma mężczyznami - egocentrycznymi malarzami. Życie każdej z nich toczy się w innych czasach w odstępie pięćdziesięciu lat. Taki zarys widzimy na początku powieści obyczajowej Anny- Karin Palm pod tytułem "Córki malarzy".
Akcja jak już wspomniałam rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasu. Dwie historie przeplatające się ze sobą , które po pewnym czasie splatają się w całość.
Szwecja. Czasy współczesne. Rodzeństwo - Maria i Martin postanawiają wyruszyć do Anglii w ślady ojca - malarza , który przed laty ich opuścił . Po serii niepowodzeń i daremnego odsyłania z miejsca na miejsce spotykają osobę będącą kluczem do rozwiązania zagadki dotyczącej ich ojca artysty.
Anglia. Około pół wieku temu. W małym miasteczku żyje pewna rodzina- w tym córka malarza ( Johna) - Laura. Kiedy Laura dorasta decyduje pójść w ślady ojca i zająć się sztuką. Co jest jednak mianownikiem tych dwóch historii ? Czy może to po prostu jedna , rozciągnięta w czasie opowieść o ojcach i córkach ?
Książkę polecam nie tylko miłośnikom i znawcom sztuki , jak może sugerować to tytuł, lecz każdemu. Powieść jest wciągająca i w miarę lekka. Nadaje się do przeczytania w ciepłe, letnie lub wiosenne popołudnie.
Polecam :)))
dość intrygująca recenzja :) co dalej nastąpi ....:)
OdpowiedzUsuń